Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 31
Pokaż wszystkie komentarzeano normalnie Ja bylem skzolony w Kilikowisku Wszystscy instruktorzy jezdza tam jako plecaki - i to jest bardzo duzy plus bo instruktor od razu wie czy prawidlowo sa wbijane biegi, czy jest prawidlowa redukcja, miedzugaz, przeciwskret Jak skrecac i hamowac z tyłu - skrecac w duzej mierze cialem, hamowac -moze siegajac do dzwigni - tego nei wiem bo nikz z za mnie nie hamowal :) Ale tak czy siak na pewno nauka jest prezycyjniejsza i szybsza niz jak ktos mi do słabo działajacej słuchawki coś tam mamrocze...
OdpowiedzI dla mnie to jest świetny argument, żeby na takim kursie się nie pojawić - bo z plecakiem bardzo nie lubię jeździć i nie mam zaufania. Mój Fazer waży 220 kg, ja 60 kg i wystarczy mi tej masy do ogarniania. Naprawdę, jeżeli nie muszę, to nikogo nie wożę. Mam prawo? Mam.
OdpowiedzHmmm powiem tak, szkolono mnie na A z instruktorem w samochodzie. Ów instruktor u innych to łapał (u mnie jak twierdzi łnie musiał- na kurs się zapisałem z blisko 15 letnią przerwą od jednośladów a jako młodzian tylko poruszałem się na jednośladach więc to co potrzebne z podstaw już było ). Osobiście jestem zwolennikiem ewolucji a uprawnienia powinno się też zdobywać a bezwypadkowy i bezpunktowy styl jazdy - jesteś bezpieczny - masz łatwiejszy dostęp.
Odpowiedz